Od razu muszę powiedzieć, że jest to mój pierwszy blog. Opowiadanie tu zamieszczone jest na podstawie uniwersum Star Wars, ale nie ma wiele wspólnego z serialem, czy filmami. Mam nadzieję, że się spodoba, a jak nie, trudno. Dzięki Waszej opinii będę wiedział, czy pisać dalej.
***
Pustynia.
Grota.
Młoda dziewczyna siedziała na ziemi, a drobinki
piasku unosiły się wokół niej, gdy ta medytowała. Obok niej leżał miecz
świetlny.
Postać
była skupiona, złączona z Mocą.
Nagle usłyszała dźwięk włączanego ostrza energetycznego.
Natychmiast wybudziła się z transu, chwyciła za miecz. Jaskrawoczerwona klinga
rozjaśniła nieco pieczarę. W tym samym momencie dziewczyna spostrzegła postać u
wlotu jaskini. Wysoki Twi’ek przestąpił parę kroków. Jego miecz świetlny
rozjarzył pieczarę niebieskim blaskiem.
Przyglądali się sobie przez kilka minut,
jednak po chwili młoda kobieta odezwała się:
-
Widzę, że znów dorwałeś jakiegoś Jedi, Lordzie Qiva – uśmiechnęła się
delikatnie, przestępując krok w przód – A tak w ogóle, to co tu robisz? Lord
Kynar cię przysłał?
-
Można i tak to ująć… - powiedział czerwonoskóry Twi’lek, marszcząc czoło. –
Zdajesz sobie sprawę, że obleciałem pół galaktyki, by cię znaleźć, a okazało
się, że ukryłaś się na takiej nic nie znaczącej planecie jak Tatooine? Myślałam,
że masz lepszy gust, moja mała uczennico… - warknął.
-
Nie twoja sprawa, gdzie się ukrywam! A teraz gadaj o co ci chodzi albo spadaj,
bo przeszkadzasz mi w medytacji.
Sith był przyzwyczajony do ciętego języka
Aayli. Gdy tylko ją znalazł, tym samym wybierając ją na swoją uczennicę,
wiedział, że od początku będą sobie skakać do oczu. Zdawał sobie jednak sprawę
z tego, że zmarnowanie takiego talentu, jaki posiada Solinar mogłoby odwrócić
stronę wojny na niekorzyść Separatystów. Lord Qiva nie mógł zrezygnować, choć
robił to wbrew swojemu rozumowi.
Nagle usłyszała ciche kroki Sitha, który po
chwili cisnął błyskawicę wprost w przestrzeń przed sobą. O mały włos nie
trafiła Sithanki, ale ta odskoczyła zwinnie i stanęła pół metra od swojego
mistrza. Znów nastała chwila milczenia, a potem Aayla schowała miecz, uprzednio
go wyłączając. Nie miała ochoty rozmawiać z Lordem Qivą, ani tym bardziej
przebywać z nim w jednym miejscu. Zacmokała z niesmakiem i przeczesała dłonią
swoje długie, kręcone kasztanowe włosy. Niesamowicie zielone oczy wwiercały się
w Sitha, chcąc przyprzeć go do muru, lecz spokojne spojrzenie Twi’leka
pozostawało tak samo obojętne na jej wysiłki jak dawniej. W tej samej chwili
Darth Qiva wyjął zza czarnej szaty holokron i włączył go. Przed Solina pojawił
się obraz młodego mężczyzny o jasnych włosach i czarnych oczach. Przejechała
wzrokiem po jego twarzy, ale dłużej się zatrzymała na jego ustach. Miał pięknie
wykrojone wargi jak na mężczyznę. Kątem oka przyjrzała się jego nosowi, który
był leciutko zadarty na czubku. Według Aayli był bardzo przystojny.
-
Ładniutki – powiedziała, uśmiechając się i przymrużając oczy.
-
Nazywa się Scarce Novajump i jest jednym z najsilniejszych Jedi Republiki –
ostatnie słowa Sith wypowiedział niemal ze wstrętem. - OD dwóch lat jest Mistrzem
-
Taki młody? – Aayla nie przypuszczała, by ktoś w jej wieku
osiągnął tak wysoką rangę. Sama była zaledwie zwykłą Sithanką, ale niedługo
wszystko się zmieni, czekała tylko na odpowiedni moment, by zabić swojego mistrza.
-
Nie lekceważ go. Ten młody Jedi należy do Rady, więc jest wart uwagi naszego
zakonu. Mimo jego potęgi wiem, że sobie poradzisz, moja mała uczennico…
Zgładzisz go. Od tego zależy twój los jako Sitha.
Aayla
westchnęła. Trochę go szkoda, bo naprawdę
ma śliczną buźkę… ale mus to mus.
-
Skoro sobie tego życzysz, Lordzie Qiva, zabiję go.
Po jej słowach usiedli na ziemi, po czym
zaczęli recytować swój kodeks:
Spokój to kłamstwo
Jest tylko pasja
Dzięki pasji osiągam
Siłę, dzięki sile
Osiągam potęgę,
Dzięki potędze
Osiągam zwycięstwo,
Dzięki zwycięstwu
Zrywam łańcuchy.
Moc mnie oswobodzi.
Zaczynając od spraw formalnych: Dzięki za powiadomienie o powstaniu bloga.
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że w końcu powstał jakiś blog o SW, który potrafię czytać. Przyznam, że jest ich strasznie mało, a w tym jeszcze mniej, które są dobre. (Pewnie niedługo się przekonasz o co mi chodzi.) Rozumiem, że będzie to jakaś alternatywna historia, więc to kolejny powód do radości, jakoś niespecjalnie lubię to kurczowe trzymanie się kanonu. Oczywiście on jest ważny i niektórych zmian nie popieram ani trochę bo wprowadzają chaos, ale jeżeli jest to przemyślane i dobrze realizowane jak najbardziej mi się podoba. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Kierując się tytułem już sama staram się poukładać coś w głowie i powiem tyle, że nie mogę się doczekać dalszego ciągu.
Jeżeli chodzi o Twój styl powiem, że czyta mi się lekko i przyjemnie. Jak dla mnie tekst jest spójny i jasny. O błędach się nie wypowiem, bo nie zauważyłam ich, poza tym, jak chyba sam wiesz, nie jestem specjalistką od interpunkcji.
Mam jedno zastrzeżenie: szablon i tło. Nie jestem grafikiem, ale to tło przeszkadza w czytaniu, przynajmniej mi. Poza tym nie widać kolumny bocznej. Motyw "Galaxy" lubię, ale niezbyt nadaje się na tło. Kiedy będziesz miał trochę czasu polecam zajrzeć na szabloniarnie, być może coś znajdziesz. :)
Kończąc. Prolog podoba mi się i mam nadzieję, że będziesz je dalej prowadził. Trzymam kciuki i życzę Ci weny.
Niech Moc będzie z Tobą.
PS. Polecam wyłączyć weryfikację obrazkową :)
Nie ma za co, fajnie, że są jeszcze jacyś fani SW oprócz mnie. Uważasz mój blog za dobry? No to się cieszę, ale nie jestem zadowolony co do prologu. Wyszedł jakiś taki kijowy. Co do mnie, to nie przepadam trzymania się zbytnio kanionów, uważam, że nie pokazuje to całkowitych możliwości autora. No chyba że, tak jak to ujęłaś, jest to dobrze przemyślane i zrealizowane. Dziękuję też, że chwalisz mój styl - ma się czytać lekko i przyjemnie. A jeśli chodzi o błędy to była jedna literówka i brakowało jednego przecinka, ale nie chciało mi się ich już poprawiać. Co do tła, to jest już nowy szablon od Wiki, której jeszcze raz bardzo dziękuję.
UsuńI wyłączyłem weryfikację.
Niech moc będzie z Tobą.
A ja właściwie... wyszłam z wprawy, jeśli chodzi o pisanie długich komentarzy. Powiem Ci tyle, że czyta się lekko, mimo, że w moim spamowniku nie ma twojej reklamy (chyba się obrażę:P) oto jestem! Podoba mi się, ogólnie zamysł jest fajny i szczerze mówiąc (moja wewnętrzna wrodzona ciekawość i lubość do bohaterów, cii), że wyjaśnisz śmierć Anakina (powinnam rozpaczać, ale tego nie robię i dobrze). Bo jak nie Vader, to coś musiało się stać i mnie to gnębi... nie zasnę, bo będę się zastanawiać. Blog oczywiście jest świetny, bohaterowie fajni... nie za długo, nie za krótko.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i przy okazji, wybacz, że tak bezczelnie zaproszę Cię na swoje blogi o SW (pomijając tego pierwszego tasiemca, którego sama już nie ogarniam).
anakiniahsokaopowiadanie.blogspot.com
anotherstoriesbyannie.blogspot.com
Niech Moc będzie z Tobą!
Oj tam, długie komentarze wcale nie są takie wspaniałe. Lepiej pisać krótko i na temat, a nie się rozwlekać. I nie obrażaj się za brak reklamy, po prostu kompletnie wyleciało mi to z głowy. Cieszę się, że podoba Ci się mój pomysł. W przyszłości wyjaśnię, co się stało z Anakinem, ale jeszcze nie w najbliższym czasie. I z pewnością zajrzę na Twoje blogi.
UsuńNiech Moc będzie z Tobą!
Aha, jeszcze raz dziękuję za wykonanie szablonu!
UsuńNa samym wstępie chciałam Cię przeprosić za to, że nie skomentowałam wcześniej notek. Wiem, że może się to wydać oklepane, ale bez przerwy gdzieś wyjeżdżałam i dopiero teraz mam czas na to, aby napisać komentarz. Kolejnym powodem niekomentowania było moje lenistwo. Wielę razy już chciałam wejść i napisać, ale, no cóż, nie chciało mi się. Jestem za leniwa.
OdpowiedzUsuńCo do prologu i bloga, to nie jestem jakąś wielką wielbicielką Star Wars, jednak muszę przyznać, że zaczynasz mnie do nich przekonywać.
Bardzo intryguje mnie ten Scarce oraz Aayla. Czuję, że nas zaskoczysz w zwiazku z nimi. I chyba nawet wiem, w jaki sposób to zrobisz.
A tak btw, to masz śliczny szablon na blogu.
PS Powiadom mnie w jakiś sposób, kiedy zamierzasz wstawić nastepną notkę.
Rani ;)